Historia Seby :D
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Rozdział 14 Koniec Khargota
Khargot- Co się stało ? Gdzie ja jestem ?
Lord Antharg- Witam na wyspie Zhur Mordainie.
Khargot- Antharg ... Panie dzięki ci za ratunek.
Lord Antharg- Milcz zdrajco! Wiem że służysz Gorgonowi.
Khargot- Panie to nie tak ...
Lord Antharg- Milcz ! I tak już nic cię nie uratuje.
Dwa potężne monstra zaciągnęły Khargota na dziwny ołtarz. Tam Antharg z pomocą Lisza-Plugawiciela władcy wyspy Zhur , w dziwnym rytuale przejął od Khargota moce trucizn. Khargot w końcu został pokonany.
Lord Antharg- Liszu rób swoje. Ja muszę wypróbować nowe moce na moich dawnych sługach.
Antharg Powrócił do Krainy Plagi. Stanął na wybrzeżu skierowanym w stronę Keshanu i wezwał swoje sługi.
Lord Antharg- Wzywam was nagi! Wynurzcie się z morskich głębin !
Spaczone Nagi- Tak panie.
Lord Antharg- Mam dla was zadanie. Musicie zatruć pozostałe nagi. Dam wam nowe moce trucizn które wam to umożliwią.
W czasie podziału Antharg po wyjściu z portalu popłynął na południowy wschód. Zanim osiedlił się w Krainie Plagi zmienił swoją magią węże morskie tworząc nagi. W czasie gdy Antharg zmieniał mieszkańców Krainy Plagi w potwory ,nagi spotkały Ssrathi których kapłani oczyścili je z zarazy Antharg'a. Część z nich jednak pozostała wierna i nadal służy Władcy Plagi.
Nagi Antharg'a powoli ale skutecznie zarażały swoje siostry. Ale Władca Plagi szykował coś jeszcze gorszego.
Khargot- Co się stało ? Gdzie ja jestem ?
Lord Antharg- Witam na wyspie Zhur Mordainie.
Khargot- Antharg ... Panie dzięki ci za ratunek.
Lord Antharg- Milcz zdrajco! Wiem że służysz Gorgonowi.
Khargot- Panie to nie tak ...
Lord Antharg- Milcz ! I tak już nic cię nie uratuje.
Dwa potężne monstra zaciągnęły Khargota na dziwny ołtarz. Tam Antharg z pomocą Lisza-Plugawiciela władcy wyspy Zhur , w dziwnym rytuale przejął od Khargota moce trucizn. Khargot w końcu został pokonany.
Lord Antharg- Liszu rób swoje. Ja muszę wypróbować nowe moce na moich dawnych sługach.
Antharg Powrócił do Krainy Plagi. Stanął na wybrzeżu skierowanym w stronę Keshanu i wezwał swoje sługi.
Lord Antharg- Wzywam was nagi! Wynurzcie się z morskich głębin !
Spaczone Nagi- Tak panie.
Lord Antharg- Mam dla was zadanie. Musicie zatruć pozostałe nagi. Dam wam nowe moce trucizn które wam to umożliwią.
W czasie podziału Antharg po wyjściu z portalu popłynął na południowy wschód. Zanim osiedlił się w Krainie Plagi zmienił swoją magią węże morskie tworząc nagi. W czasie gdy Antharg zmieniał mieszkańców Krainy Plagi w potwory ,nagi spotkały Ssrathi których kapłani oczyścili je z zarazy Antharg'a. Część z nich jednak pozostała wierna i nadal służy Władcy Plagi.
Nagi Antharg'a powoli ale skutecznie zarażały swoje siostry. Ale Władca Plagi szykował coś jeszcze gorszego.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Rozdział 15 Koniec Wielkiej Wojny
Generał Mrocznych Krasnoludów- Odnieśliśmy wspaniałe zwycięstwo Sebexarze. Dziękuje ci za pomoc. Co teraz zamierzasz ?
Sebaxar- Spokojnie. Nic wam nie grozi. Zostanę tu jeszcze kilka dni ,może tydzień. Zregeneruje siły i wskrzeszę nową armię. Następnie oczyszczę Ehlarie z orków i elfów. Mam dla ciebie propozycję. Pomóż mi w podboju Ehlarie ,a oddam wam zachodnie terytoria elfów.
Generał Mrocznych Krasnoludów- Kusząca propozycja ale po co ci nasza pomoc? Przecież dysponujesz ogromnymi siłami.
Sebexar- Orkowie to nie problem ale wysokie elfy schroniły się w lodowej cytadeli. Tylko wy macie odpowiedni sprzęt oblężniczy by sforsować te umocnienia. Wszystkie terytoria na zachód od miasta Ehlarie będą należeć do was. Ja zadowolę się północą i wschodem.
Generał Mrocznych Krasnoludów- Niestety ale nie mogę podjąć decyzji samodzielnie. Musze się porozumieć ze zgromadzeniem mistrzów run.
Zwłoki wojowników nie uległy jeszcze rozkładowi przez co w ciągu tygodnia Sebexar oraz jego nekromanci wskrzesili wielką armię. Krasnoludy zgodziły się pomóc mu w podboju Ehlarie. Na przełomie jesieni i zimy Sebexar wkroczył z ponad 700 tyś armią przerażających bestii. W Ehlarie znajdowało się łącznie około 300 tyś orków oraz niedobitki mr. elfów. Sebexar wyrżnął ich w serii krwawych bitew. Orkowie uciekli do Ylarie. Sebexar wysłał za nimi polowe żołnierzy pod dowództwem swoich nieumarłych generałów. Sebexar nauczył ich wszystkiego co umiał przez co byli to jedni z najlepszych strategów w Etherii. Szybko zepchnęli oni orków do przełęczy Ar. W tym samym czasie zaczęło się oblężenie lodowej cytadeli. Wielotygodniowy ostrzał krasnoludzkiej artylerii zniszczył wieże strzelnicze i skruszył mury. Wyrwy w umocnieniach szturmowało tysiące nieumarłych. Do nienaruszonych części murów podsunięto wieże oblężnicze po których wojownicy Sebexara wkroczyli do środka. Nieumarli szybko przełamali opór elfów. Zaczęła się rzeź. Sebexar rozkazał wyrżnąć wszystkich elfów z wyjątkiem królowej Ehlany. Schwytano ją i zaprowadzono do Sebexara.
Ehlana- Czego chcesz bestio!
Sebexar- Wspaniała królowa szlachetnych elfów zakuta w kajdany. Bezcenny widok. Głupio postąpiłaś odrzucając moją propozycję.
Ehlana- Nigdy nie będę współpracować z nieumarłym. Aaaa
W tym momencie jeden ze strażników uderzył Ehlane biczem.
Nieumarły- Nie odszczekuj się śmiertelniku! Hahaha
Sebexar- Obiecałem że cię ukarzę za twoje postępowanie. A ja zawsze dotrzymuje słowa. Przybijcie ją do tej ściany.
Żołnierze Sebexara przybyli Elhane długimi żelaznymi gwoździami do jednej z lodowych ścian jej komnaty.
Sebexar- Teraz zacznie się zabawa. Hahahaha
Ehlana godzinami była poddawana strasznym torturom. Na koniec Sebexar nabił ją na długi pal i kazał go wbić w ziemię na środku ruin Ehlarie. Obok na skale widniał napis:
"Taki los spotka każdego kto sprzeciwi się woli Sebexara władcy żywych i umarłych "
Po tych wydarzeniach dokonano podziału dawnego królestwa elfów. Sebexar przerzucił wszystkie siły przeciwko orkom chroniącym się w przełęczy Ar. Wywołało to niepokój w wojskach Imperialnych które stacjonowały po drugiej stronie przełęczy. Orkowie błagali siły cesarskie o pomoc. Wysłano dyplomatów do Sartekgora.
Szaman Minotaurów- Czego chcecie?
Dyplomata- Mamy dla was propozycje. To sprawa życia i śmierci.
Szaman Minotaurów- Co mogą nam zaoferować takie nędzne istoty jak wy ?
Dyplomata- Z zachodu nadciągają czarne chmury. Ogromna armia nieumarłych szturmuje przełęcz Ar. Jeżeli nie pomożemy orkom ,to wkrótce ta sama armia najedzie wasze ziemie.
Szaman Minotaurów- Minotaury same sobie poradzą z umarlakami.
Dyplomata- Nie udało się wam odbić przełęczy Ar z rąk orków. Armia nieumarłych jest znacznie silniejsza. I rośnie z każdą chwilą. Już teraz przełęcz szturmuje prawie milion bestii. Siły wroga rosną z każdym zabitym wojownikiem. W Ehlarie zginęło tysiące orków i elfów. Wkrótce i oni zostaną wskrzeszeni. Jeżeli nie pomożemy orkom to nikt nie powstrzyma nieumarłych.
Szaman Minotaurów- Hmy.... Słusznie prawisz człowieku. Zaczekajcie chwilę. Porozmawiam z naszym władcą.
Szaman porozumiał się z Sartekgorem za pomocą magicznego rytuału.
Szaman Minotaurów- Mój pan się zgadza. Ale przełęcz Ar będzie należeć do minotaurów.
Dyplomata- Nie mogę się zgodzić. Musimy zabezpieczyć nasze ziemie. Wystarczy nam tylko wschodnie krańce przełęczy prowadzące do Kor. Z resztą róbcie co chcecie.
Szaman Minotaurów- Zgoda.
Wojska minotaurów i cesarskie zaczęły obsadzać przełęcz.
W czasie gdy Sebexar podbijał Ehlarie, Mariusz oraz leśne elfy rozpoczęły ostateczny szturm na Yrm. Fanatyczni przywódcy elfów postanowili rzucić do walki tylko wojowników elfów. Wiedzieli że w końcu ich morale upadnie i poddadzą się Mariuszowi. W tym czasie zbierali armie demonów która miała uderzyć w kluczowym momencie. Tysiące elfickich wojowników starało się powstrzymać niepowstrzymany marsz Imperialistów i leśnych elfów. Ogromną przysługę w tych zażartych walkach oddawały Mariuszowi tysiące entów z Solhaven. Gdy wróg znalazł się niebezpiecznie blisko portalu wysłano do boju demony. Jednak Mariusz cały czas zbliżał się do portalu. Gdy znalazł się wystarczająco blisko inkwizytorzy i magowie imperialni oraz elficcy druidzi rzucili potężne zaklęcie które zniszczyło magiczne podpory portalu i zamknęły bramę do piekieł. Czarnoksiężnicy mrocznych elfów próbowali ich powstrzymać jednak bezskutecznie. Cena była jednak ogromna, wszyscy magowie zginęli.
Mariusz- Dalej żołnierze! Zamknęliśmy portal zwycięstwo jest bliskie!
Walki trwały jeszcze wiele godzin. Z czasem elfy zaczęły się poddawać. jedynie demony stawiały opór. Gdy bitwa się skończyła oszacowano straty. Zginęło 250 tyś imperialistów ,rycerzy i leśnych elfów, 200 tyś mrocznych elfów i 200 tyś demonów. Do niewoli dostało się pół miliona elfickich wojowników i cywili. Ich przywódców stracono. Pałający żądzą zemsty za wszystkie trudy, żołnierze cesarscy dokonywali brutalnych gwałtów i mordów na elfach. Mariusz założył na wyspie liczne zakony rycerskie które miały strzec by elfy nie pałały się mroczną magią. Na wyspie osadzono też liczne garnizony. Przesiedlono wszystkich mrocznych elfów do Yrm. Od teraz żyli oni w niewielkich kontrolowanych wspólnotach.
Zakończono jedną wojnę by zacząć kolejną. Tym razem Cesarstwu zagrażali nieumarli.
Generał Mrocznych Krasnoludów- Odnieśliśmy wspaniałe zwycięstwo Sebexarze. Dziękuje ci za pomoc. Co teraz zamierzasz ?
Sebaxar- Spokojnie. Nic wam nie grozi. Zostanę tu jeszcze kilka dni ,może tydzień. Zregeneruje siły i wskrzeszę nową armię. Następnie oczyszczę Ehlarie z orków i elfów. Mam dla ciebie propozycję. Pomóż mi w podboju Ehlarie ,a oddam wam zachodnie terytoria elfów.
Generał Mrocznych Krasnoludów- Kusząca propozycja ale po co ci nasza pomoc? Przecież dysponujesz ogromnymi siłami.
Sebexar- Orkowie to nie problem ale wysokie elfy schroniły się w lodowej cytadeli. Tylko wy macie odpowiedni sprzęt oblężniczy by sforsować te umocnienia. Wszystkie terytoria na zachód od miasta Ehlarie będą należeć do was. Ja zadowolę się północą i wschodem.
Generał Mrocznych Krasnoludów- Niestety ale nie mogę podjąć decyzji samodzielnie. Musze się porozumieć ze zgromadzeniem mistrzów run.
Zwłoki wojowników nie uległy jeszcze rozkładowi przez co w ciągu tygodnia Sebexar oraz jego nekromanci wskrzesili wielką armię. Krasnoludy zgodziły się pomóc mu w podboju Ehlarie. Na przełomie jesieni i zimy Sebexar wkroczył z ponad 700 tyś armią przerażających bestii. W Ehlarie znajdowało się łącznie około 300 tyś orków oraz niedobitki mr. elfów. Sebexar wyrżnął ich w serii krwawych bitew. Orkowie uciekli do Ylarie. Sebexar wysłał za nimi polowe żołnierzy pod dowództwem swoich nieumarłych generałów. Sebexar nauczył ich wszystkiego co umiał przez co byli to jedni z najlepszych strategów w Etherii. Szybko zepchnęli oni orków do przełęczy Ar. W tym samym czasie zaczęło się oblężenie lodowej cytadeli. Wielotygodniowy ostrzał krasnoludzkiej artylerii zniszczył wieże strzelnicze i skruszył mury. Wyrwy w umocnieniach szturmowało tysiące nieumarłych. Do nienaruszonych części murów podsunięto wieże oblężnicze po których wojownicy Sebexara wkroczyli do środka. Nieumarli szybko przełamali opór elfów. Zaczęła się rzeź. Sebexar rozkazał wyrżnąć wszystkich elfów z wyjątkiem królowej Ehlany. Schwytano ją i zaprowadzono do Sebexara.
Ehlana- Czego chcesz bestio!
Sebexar- Wspaniała królowa szlachetnych elfów zakuta w kajdany. Bezcenny widok. Głupio postąpiłaś odrzucając moją propozycję.
Ehlana- Nigdy nie będę współpracować z nieumarłym. Aaaa
W tym momencie jeden ze strażników uderzył Ehlane biczem.
Nieumarły- Nie odszczekuj się śmiertelniku! Hahaha
Sebexar- Obiecałem że cię ukarzę za twoje postępowanie. A ja zawsze dotrzymuje słowa. Przybijcie ją do tej ściany.
Żołnierze Sebexara przybyli Elhane długimi żelaznymi gwoździami do jednej z lodowych ścian jej komnaty.
Sebexar- Teraz zacznie się zabawa. Hahahaha
Ehlana godzinami była poddawana strasznym torturom. Na koniec Sebexar nabił ją na długi pal i kazał go wbić w ziemię na środku ruin Ehlarie. Obok na skale widniał napis:
"Taki los spotka każdego kto sprzeciwi się woli Sebexara władcy żywych i umarłych "
Po tych wydarzeniach dokonano podziału dawnego królestwa elfów. Sebexar przerzucił wszystkie siły przeciwko orkom chroniącym się w przełęczy Ar. Wywołało to niepokój w wojskach Imperialnych które stacjonowały po drugiej stronie przełęczy. Orkowie błagali siły cesarskie o pomoc. Wysłano dyplomatów do Sartekgora.
Szaman Minotaurów- Czego chcecie?
Dyplomata- Mamy dla was propozycje. To sprawa życia i śmierci.
Szaman Minotaurów- Co mogą nam zaoferować takie nędzne istoty jak wy ?
Dyplomata- Z zachodu nadciągają czarne chmury. Ogromna armia nieumarłych szturmuje przełęcz Ar. Jeżeli nie pomożemy orkom ,to wkrótce ta sama armia najedzie wasze ziemie.
Szaman Minotaurów- Minotaury same sobie poradzą z umarlakami.
Dyplomata- Nie udało się wam odbić przełęczy Ar z rąk orków. Armia nieumarłych jest znacznie silniejsza. I rośnie z każdą chwilą. Już teraz przełęcz szturmuje prawie milion bestii. Siły wroga rosną z każdym zabitym wojownikiem. W Ehlarie zginęło tysiące orków i elfów. Wkrótce i oni zostaną wskrzeszeni. Jeżeli nie pomożemy orkom to nikt nie powstrzyma nieumarłych.
Szaman Minotaurów- Hmy.... Słusznie prawisz człowieku. Zaczekajcie chwilę. Porozmawiam z naszym władcą.
Szaman porozumiał się z Sartekgorem za pomocą magicznego rytuału.
Szaman Minotaurów- Mój pan się zgadza. Ale przełęcz Ar będzie należeć do minotaurów.
Dyplomata- Nie mogę się zgodzić. Musimy zabezpieczyć nasze ziemie. Wystarczy nam tylko wschodnie krańce przełęczy prowadzące do Kor. Z resztą róbcie co chcecie.
Szaman Minotaurów- Zgoda.
Wojska minotaurów i cesarskie zaczęły obsadzać przełęcz.
W czasie gdy Sebexar podbijał Ehlarie, Mariusz oraz leśne elfy rozpoczęły ostateczny szturm na Yrm. Fanatyczni przywódcy elfów postanowili rzucić do walki tylko wojowników elfów. Wiedzieli że w końcu ich morale upadnie i poddadzą się Mariuszowi. W tym czasie zbierali armie demonów która miała uderzyć w kluczowym momencie. Tysiące elfickich wojowników starało się powstrzymać niepowstrzymany marsz Imperialistów i leśnych elfów. Ogromną przysługę w tych zażartych walkach oddawały Mariuszowi tysiące entów z Solhaven. Gdy wróg znalazł się niebezpiecznie blisko portalu wysłano do boju demony. Jednak Mariusz cały czas zbliżał się do portalu. Gdy znalazł się wystarczająco blisko inkwizytorzy i magowie imperialni oraz elficcy druidzi rzucili potężne zaklęcie które zniszczyło magiczne podpory portalu i zamknęły bramę do piekieł. Czarnoksiężnicy mrocznych elfów próbowali ich powstrzymać jednak bezskutecznie. Cena była jednak ogromna, wszyscy magowie zginęli.
Mariusz- Dalej żołnierze! Zamknęliśmy portal zwycięstwo jest bliskie!
Walki trwały jeszcze wiele godzin. Z czasem elfy zaczęły się poddawać. jedynie demony stawiały opór. Gdy bitwa się skończyła oszacowano straty. Zginęło 250 tyś imperialistów ,rycerzy i leśnych elfów, 200 tyś mrocznych elfów i 200 tyś demonów. Do niewoli dostało się pół miliona elfickich wojowników i cywili. Ich przywódców stracono. Pałający żądzą zemsty za wszystkie trudy, żołnierze cesarscy dokonywali brutalnych gwałtów i mordów na elfach. Mariusz założył na wyspie liczne zakony rycerskie które miały strzec by elfy nie pałały się mroczną magią. Na wyspie osadzono też liczne garnizony. Przesiedlono wszystkich mrocznych elfów do Yrm. Od teraz żyli oni w niewielkich kontrolowanych wspólnotach.
Zakończono jedną wojnę by zacząć kolejną. Tym razem Cesarstwu zagrażali nieumarli.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Ale byka znalazłem niestety po fakcie.
Rozdział 16 Spotkanie dawnych przyjaciół
Sebexar stanął opodal przełęczy z około milionem przerażających bestii. Przełęcz obsadziło 50 tyś orków 100 tyś żołnierzy cesarskich i 200 tyś minotaurów. Kolejna armia minotaurów zbierała się w Krainie Wojny. Dowódcy imperialni przygotowali kilka linii obronnych z licznymi stanowiskami artylerii. Mieli zamiar stopniowo się cofać by zwabić wroga w głąb przełęczy i dać czas minotaurom na zebranie większych sił. W tym czasie flota miała wysadzić na tyłach wroga ogromny desant 300 tyś żołnierzy cesarskich i rycerzy. By zgromadzić te siły rozkazano piechocie morskiej zejść z okrętów i walczyć na lądzie. Zimą roku 3830 Sebexar rozpoczął atak.
Jego najzwinniejsi żołnierze obsadzili szczyty górskie zabezpieczając flanki ogromnej armii nieumarłych orków, demonów i elfów. Gdy armia ta znalazła się w zasięgu artylerii, nieumarli lodowi magowie wywołali potężną lodową burze. śnieg zasłonił widok artylerzystom a ogromne odłamki lodu raniły wielu żołnierzy. Jednak biali magowie oraz szamani minotaurów ochronili większość wojsk przed ranami. Pod osłoną burzy nieumarli bezpiecznie dotarli do linii wroga. Rozgorzała zażarta bitwa. W wąskim przejściu nieumarli nie mogli wykorzystać przewagi liczebnej. Sebexar rozkazał lekkozbrojnym którzy stali na górskich szczytach ruszyć do przodu ,a następnie zaatakować wroga z góry. Wodzowie imperialni spodziewając się tego wysłali silne odziały by broniły bocznych górskich ścieżek. Z czasem wojska nieumarłych zaczęły zwyciężać i odpychać wroga.
Generał Geatelos- Dać sygnał do odwrotu!
Powietrze przeszył dźwięk trąb sygnałowych. Żołnierze imperialni oraz orkowie rozpoczęli kontrolowany spokojny odwrót. Jednak minotaury dalej napierały na nieumarłych.
Oficer Cesarski- Odwrót! Odwrót głupcy! Rhug othar! Rhug othar!
Wódz minotaurów- Nie będziemy uciekać przed umarlakami !
Oficer Cesarski- Skazujesz swych ludzi na śmierć głupcze!
Wódz minotaurów Lepsza śmierć w walce niż ucieczka przed wrogiem !
Oficer Cesarski- Trybunie kontynuuj odwrót!
Oficer razem z kilku przybocznymi ruszył w stronę wodza minotaurów. Podbiegł do niego i zabił go pchnięciem miecza.
Oficer Cesarski- Przejmuje dowodzenie! Za mną! Rhug othar!
Zaskoczeni tym pod-dowódcy minotaurów przez chwile nie wiedzieli co robić. Po chwili posłuchali cesarskiego dowódcy i rozpoczęli odwrót.
Genarał Geatelos- Nareszcie rozpoczęli odwrót. Jeszcze trochę i przegrał bym bitwę przez tą bandę idiotów.
Bitwa trwała wiele godzin. Kolejne odwroty przebiegały bez przeszkód. Wojska dotarły do ostatniej linii obronnej.
Goniec- Wiadomość dostarczona sir!
Generał Geatelos- A więc wkrótce powinni tu dotrzeć .
Siły które wylądowały po drugiej stronie przełęczy pokonały nieumarłych strzegących wejścia do przełęczy. Gdy ustawiono się w szyku rozpoczęto potężne uderzenie na tyły Sebexara który znajdował się w środku swej armii i koordynował działania wojsk.
Nieumarły oficer- Panie wrogowie na tyłach!
Sebexar- Co!
Sebexar szybko ocenił sytuację. Jego wielka armia została kompletnie otoczona. Postanowił kontynuować uderzenie i złamać opór wyczerpanych żołnierzy imperialnych i orków. Wtedy przybyły posiłki z Krainy Wojny. Tysiące minotaurów z furią rzuciło się na wroga. Armia Sebexara stopniowo się wykrwawiała. Postanowił że wskrzesić nowych wojowników ale wtedy czarni magowie rzucili potężne zaklęcie wysysające manę. Dodatkowo szamani minotaurów zesłali na wroga deszcz kolumn ognia. Niebiosa zapłonęły. Inkwizytorzy Mariusza stworzyli tysiące tańczących mieczy w środku armii wroga oraz zniszczyli pierwsze szeregi nieumarłych porażeniem zła. Sebexar wezwał wszystkie latające bestie oraz lodowe smoki i z ich pomocą postanowił przebić się przez wojska Mariusza. Linie Mariusza zadrżały od uderzenie setek tysięcy nieumarłych. W powietrzu aż roiło się od latających stworów obu stron. Linie imperialne zaczęły pękać. Sebexar walczył w pierwszym szeregu siejąc spustoszenie wśród wrogów. Mariusz wysłał wszystkie rezerwy by powstrzymać nieumarłych. Doszło do spotkania Sebexara z Mariuszem.
Mariusz- Trzymajcie się żołnierze! Musimy ich powstrzymać!
Sebexar- Giń książę!
Sebexar potężnym pchnięciem włóczni przebił tarcze Mariusza. Jednak ostrze nie dotarło do ciała. Książę odrzucił tarcze i rzucił się z mieczem na wroga. Sebexar bez problemu parował jego ciosy tarczą. Mariusz z trudem unikał ciosów potężnej bestii. Sebexar obalił księcia potężnym ciosem tarczy. Mariusz upuścił swój miecz. Na wpół przytomny macał ziemie w poszukiwaniu jakiegoś ostrza. Sebexar miał już dobić wroga ale Mariusza otoczył kordon czarnych gwardzistów. Z poświęceniem odpierali oni Sebexara i jego nieumarłych. Mariusz podniósł z ziemi jakiś miecz. Zdjął zbroje i wbiegł między swoich żołnierzy. Sebexar zaatakował swym wielkim mieczem z góry ale książę szybko przeturlał się pod jego nogami unikając ciosu. Następnie unikając ciosów nieumarłych wojowników wskoczył na plecy Sebexara i chwycił się jednego z jego rogów.
Mariusz- Żegnaj przyjacielu.
Książę wbił swój miecz od dołu w czaszkę Sebexara. Ale bestia jak gdyby nigdy nic chwyciła Mariusza i rzuciła nim o ziemie. Sebexar stanął nad pokonanym przeciwnikiem. Już miał przebić go mieczem gdy nagle Keldomar osłonił księcia. Miecz Sebexara przebił tarcze , zbroje i utkwił głęboko w ciele rycerza.
Mariusz- Nie Keldomarze!
Keldomar- Walka u twego boku to zaszczyyy...
Mariusz zrzucił z siebie ciało Keldomara i utykając uciekł między gwardzistów. Sebexar wyciągnął miecz z czaszki i krzyknął:
Sebexar- Wracaj tchórzu!
Nagle jeden z gwardzistów przeszył go włócznią ,a z góry spadł na niego ogromny głaz. Odłamki zraniły gwardzistę mimo to chwycił on miecz i w furii bezlitośnie ciął leżącego Sebexara.
Żołnierze- Hura !
Pozostali żołnierze odepchnęli nieumarłych i otoczyli Sebexara. Został on zakłuty na śmierć. Walka trwała jeszcze około godzinę gdy nagle nieumarli zaczęli się rozpadać. Moc Sebexara która utrzymywała ich przy życiu właśnie się rozproszyła. Jego bezcielesny duch stanął przed Mariuszem
Duch Sebexara- A więc to jest mój koniec. Przyznaje ci książę jesteś lepszy. Proszę cię uwolnij moich braci minotaurów z pod władzy Sartekgora.
Poprawiwszy
/Pielagoroth.
Na końcu powinno być ja zadowolę się północą i wschodem.Seba Fallus 3 Wielki pisze:Sebexar- Orkowie to nie problem ale wysokie elfy schroniły się w lodowej cytadeli. Tylko wy macie odpowiedni sprzęt oblężniczy by sforsować te umocnienia. Wszystkie terytoria na zachód od miasta Ehlarie będą należeć do was. Północą i wschodem.
Rozdział 16 Spotkanie dawnych przyjaciół
Sebexar stanął opodal przełęczy z około milionem przerażających bestii. Przełęcz obsadziło 50 tyś orków 100 tyś żołnierzy cesarskich i 200 tyś minotaurów. Kolejna armia minotaurów zbierała się w Krainie Wojny. Dowódcy imperialni przygotowali kilka linii obronnych z licznymi stanowiskami artylerii. Mieli zamiar stopniowo się cofać by zwabić wroga w głąb przełęczy i dać czas minotaurom na zebranie większych sił. W tym czasie flota miała wysadzić na tyłach wroga ogromny desant 300 tyś żołnierzy cesarskich i rycerzy. By zgromadzić te siły rozkazano piechocie morskiej zejść z okrętów i walczyć na lądzie. Zimą roku 3830 Sebexar rozpoczął atak.
Jego najzwinniejsi żołnierze obsadzili szczyty górskie zabezpieczając flanki ogromnej armii nieumarłych orków, demonów i elfów. Gdy armia ta znalazła się w zasięgu artylerii, nieumarli lodowi magowie wywołali potężną lodową burze. śnieg zasłonił widok artylerzystom a ogromne odłamki lodu raniły wielu żołnierzy. Jednak biali magowie oraz szamani minotaurów ochronili większość wojsk przed ranami. Pod osłoną burzy nieumarli bezpiecznie dotarli do linii wroga. Rozgorzała zażarta bitwa. W wąskim przejściu nieumarli nie mogli wykorzystać przewagi liczebnej. Sebexar rozkazał lekkozbrojnym którzy stali na górskich szczytach ruszyć do przodu ,a następnie zaatakować wroga z góry. Wodzowie imperialni spodziewając się tego wysłali silne odziały by broniły bocznych górskich ścieżek. Z czasem wojska nieumarłych zaczęły zwyciężać i odpychać wroga.
Generał Geatelos- Dać sygnał do odwrotu!
Powietrze przeszył dźwięk trąb sygnałowych. Żołnierze imperialni oraz orkowie rozpoczęli kontrolowany spokojny odwrót. Jednak minotaury dalej napierały na nieumarłych.
Oficer Cesarski- Odwrót! Odwrót głupcy! Rhug othar! Rhug othar!
Wódz minotaurów- Nie będziemy uciekać przed umarlakami !
Oficer Cesarski- Skazujesz swych ludzi na śmierć głupcze!
Wódz minotaurów Lepsza śmierć w walce niż ucieczka przed wrogiem !
Oficer Cesarski- Trybunie kontynuuj odwrót!
Oficer razem z kilku przybocznymi ruszył w stronę wodza minotaurów. Podbiegł do niego i zabił go pchnięciem miecza.
Oficer Cesarski- Przejmuje dowodzenie! Za mną! Rhug othar!
Zaskoczeni tym pod-dowódcy minotaurów przez chwile nie wiedzieli co robić. Po chwili posłuchali cesarskiego dowódcy i rozpoczęli odwrót.
Genarał Geatelos- Nareszcie rozpoczęli odwrót. Jeszcze trochę i przegrał bym bitwę przez tą bandę idiotów.
Bitwa trwała wiele godzin. Kolejne odwroty przebiegały bez przeszkód. Wojska dotarły do ostatniej linii obronnej.
Goniec- Wiadomość dostarczona sir!
Generał Geatelos- A więc wkrótce powinni tu dotrzeć .
Siły które wylądowały po drugiej stronie przełęczy pokonały nieumarłych strzegących wejścia do przełęczy. Gdy ustawiono się w szyku rozpoczęto potężne uderzenie na tyły Sebexara który znajdował się w środku swej armii i koordynował działania wojsk.
Nieumarły oficer- Panie wrogowie na tyłach!
Sebexar- Co!
Sebexar szybko ocenił sytuację. Jego wielka armia została kompletnie otoczona. Postanowił kontynuować uderzenie i złamać opór wyczerpanych żołnierzy imperialnych i orków. Wtedy przybyły posiłki z Krainy Wojny. Tysiące minotaurów z furią rzuciło się na wroga. Armia Sebexara stopniowo się wykrwawiała. Postanowił że wskrzesić nowych wojowników ale wtedy czarni magowie rzucili potężne zaklęcie wysysające manę. Dodatkowo szamani minotaurów zesłali na wroga deszcz kolumn ognia. Niebiosa zapłonęły. Inkwizytorzy Mariusza stworzyli tysiące tańczących mieczy w środku armii wroga oraz zniszczyli pierwsze szeregi nieumarłych porażeniem zła. Sebexar wezwał wszystkie latające bestie oraz lodowe smoki i z ich pomocą postanowił przebić się przez wojska Mariusza. Linie Mariusza zadrżały od uderzenie setek tysięcy nieumarłych. W powietrzu aż roiło się od latających stworów obu stron. Linie imperialne zaczęły pękać. Sebexar walczył w pierwszym szeregu siejąc spustoszenie wśród wrogów. Mariusz wysłał wszystkie rezerwy by powstrzymać nieumarłych. Doszło do spotkania Sebexara z Mariuszem.
Mariusz- Trzymajcie się żołnierze! Musimy ich powstrzymać!
Sebexar- Giń książę!
Sebexar potężnym pchnięciem włóczni przebił tarcze Mariusza. Jednak ostrze nie dotarło do ciała. Książę odrzucił tarcze i rzucił się z mieczem na wroga. Sebexar bez problemu parował jego ciosy tarczą. Mariusz z trudem unikał ciosów potężnej bestii. Sebexar obalił księcia potężnym ciosem tarczy. Mariusz upuścił swój miecz. Na wpół przytomny macał ziemie w poszukiwaniu jakiegoś ostrza. Sebexar miał już dobić wroga ale Mariusza otoczył kordon czarnych gwardzistów. Z poświęceniem odpierali oni Sebexara i jego nieumarłych. Mariusz podniósł z ziemi jakiś miecz. Zdjął zbroje i wbiegł między swoich żołnierzy. Sebexar zaatakował swym wielkim mieczem z góry ale książę szybko przeturlał się pod jego nogami unikając ciosu. Następnie unikając ciosów nieumarłych wojowników wskoczył na plecy Sebexara i chwycił się jednego z jego rogów.
Mariusz- Żegnaj przyjacielu.
Książę wbił swój miecz od dołu w czaszkę Sebexara. Ale bestia jak gdyby nigdy nic chwyciła Mariusza i rzuciła nim o ziemie. Sebexar stanął nad pokonanym przeciwnikiem. Już miał przebić go mieczem gdy nagle Keldomar osłonił księcia. Miecz Sebexara przebił tarcze , zbroje i utkwił głęboko w ciele rycerza.
Mariusz- Nie Keldomarze!
Keldomar- Walka u twego boku to zaszczyyy...
Mariusz zrzucił z siebie ciało Keldomara i utykając uciekł między gwardzistów. Sebexar wyciągnął miecz z czaszki i krzyknął:
Sebexar- Wracaj tchórzu!
Nagle jeden z gwardzistów przeszył go włócznią ,a z góry spadł na niego ogromny głaz. Odłamki zraniły gwardzistę mimo to chwycił on miecz i w furii bezlitośnie ciął leżącego Sebexara.
Żołnierze- Hura !
Pozostali żołnierze odepchnęli nieumarłych i otoczyli Sebexara. Został on zakłuty na śmierć. Walka trwała jeszcze około godzinę gdy nagle nieumarli zaczęli się rozpadać. Moc Sebexara która utrzymywała ich przy życiu właśnie się rozproszyła. Jego bezcielesny duch stanął przed Mariuszem
Duch Sebexara- A więc to jest mój koniec. Przyznaje ci książę jesteś lepszy. Proszę cię uwolnij moich braci minotaurów z pod władzy Sartekgora.
Poprawiwszy
/Pielagoroth.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Rozdział 17 W końcu pokój
Po bitwie zebrano zabitych, spalono na rytualnych stosach ,a prochy złożono w wielkim kurhanie na szczycie którego w przyszłości stanie pomnik żołnierza imperialnego i orkaskiego oraz wojownika minotaurów tryumfalnie wznoszących oręż ku niebu, stojących na stosie z nieumarłych wrogów. Mariusz obserwował wszystko, zamyślony stojąc na szczycie wzgórza.
Generał Geatelos- Panie dlaczego się smucisz? Odniosłeś wspaniałe zwycięstwo.
Mariusz- To prawda ale starcie z Sebexarem uświadomiło mi że nie jestem już sprawny jak niegdyś, za starych dobrych czasów gdy walczyłem z demonami na pustkowiu. Czas leci ,a ja nadal nic nie osiągnąłem.
Generał Geatelos- Jak to nic? Zwyciężyłeś barbarzyńców , ssrathi, orków, mrocznych elfów. Już osiągnąłeś więcej niż ktokolwiek wcześniej , a jeszcze kawał życia przed tobą.
Mariusz- Może masz racje ale mam większe ambicje ,chce stworzyć coś trwałego,nieśmiertelnego.
Niedługo potem podzielono przełęcz Ar. Tak zwane Wrota Koriańskie obsadziły wojska imperialne, część centralną minotaury , a Wrota Elfie orkowie którzy osiedlili się z powrotem w Ylarie. Niedobitki wysokich elfów osiedliły się na Lunarionie gdzie zaczęli odbudowywanie swej ojczyzny. Opustoszałe Ehlarie chciały opanować mroczne Krasnoludy. Sprzeciwił się temu Mariusz. Kazał on wysłać Krasnoludom posłów do cesarza w tej sprawie. Sam namawiał Juliusza by do Ehlarie przesiedlić część mrocznych elfów z Yrm. Tamtejsze ziemie były kompletnie spustoszone i elfy nie zdołają tam urosnąć w siłę. Żyli by w niewielkich księstwach ściśle kontrolowanych przez imperium, a zmniejszenie ilości elfów w Yrm pozwoliło by wycofać stamtąd zakony rycerskie i przerzucić je na przełęcz Ar. Cesarz przyznał racje Mariuszowi i w razie oporu ze strony Krasnoludów dawał pełne pole do działania Mariuszowi. Osłabione przez wojny z demonami krasnoludy nie chciały kolejnej wojny. Zamiast togo skolonizowały krainę śmierci gdzie odnalazły liczne złoża metali.
Wydawało się że nastał upragniony pokój jednak wojska imperialne walczące z barbarzyńcami w Al Diraq nie wytrzymały długotrwałego naporu przeważających sił i poniosły klęskę w wielkiej bitwie. Barbarzyńcy rozpierzchli się po całej prowincji. Tylko nieliczne twierdze w tym Diraq City stawiały nadal opór. Zebrano 50 tyś armie którą dowodził Mariusz. Wylądował on w Diraq , rozbił kilka mniejszych armii barbarzyńców i uwolnił od oblężenia mniejsze twierdze na wschodzie. Wódz barbarzyńców Armiger na czele 75 tyś wojowników zastawił Mariuszowi drogę do Diraq City. Obaj wodzowie byli wytrawnymi strategami jednak Mariusz dysponował znacznie lepszą kadrą oficerską. Obie strony próbowały się nawzajem oskrzydlić jednak bez skutku. Mimo przewagi liczebnej barbarzyńcy nie okrążyli Mariusza. Jego oficerowie szybko blokowali wszelkie manewry przeciwnika. Doszło do frontalnego starcia. Armiger ustawił piechotę w centrum w 3 oddalonych od siebie liniach by jak najdłużej powstrzymywać wroga. Chciał zwyciężyć potężnym uderzeniem kawalerii i pegazów na skrzydłach. Jednak z czasem jego uderzenie wytraciło impet ,a w centrum zostały rozbite już 2 linie piechoty. Widząc że jego sytuacja jest beznadziejna postanowił się wycofać ale jego niezbyt zdyscyplinowani wojownicy nie utrzymali szyków i rzucili się do ucieczki. Zginęło lub dostało się do niewoli 25 tyś barbarzyńców. Mariusz stracił tylko 3 tyś żołnierzy.
Po bitwie szybkim marszem dotarł do Diraq City. Zaskoczone siły barbarzyńców wycofały się i połączyły z Armigerem w zachodniej części prowincji. Powołano pod broń nowych poborowych, a dowództwo nad wojskami w Diraq przejął Marszałek Ragistor. Mariusz oraz Admirał Agryppa przygotowali morską wyprawę do Daros. W ten sposób ominęli główne siły Armigera. Dysponując 25 tyś żołnierzy zajęli z zaskoczenia Daros, rozpuścili plotkę o śmierci Armigera i ogłosili wolność plemionom z równin krwi. Następnie doszczętnie złupili miasto i wrócili do Al Diraq. Armiger musiał się wycofać by z powrotem podporządkować sobie równiny krwi. Podpisano traktat pokojowy na mocy którego obie strony zwróciły jeńców i łupy, a granice wróciły do stanu z przed wojny.
Po bitwie zebrano zabitych, spalono na rytualnych stosach ,a prochy złożono w wielkim kurhanie na szczycie którego w przyszłości stanie pomnik żołnierza imperialnego i orkaskiego oraz wojownika minotaurów tryumfalnie wznoszących oręż ku niebu, stojących na stosie z nieumarłych wrogów. Mariusz obserwował wszystko, zamyślony stojąc na szczycie wzgórza.
Generał Geatelos- Panie dlaczego się smucisz? Odniosłeś wspaniałe zwycięstwo.
Mariusz- To prawda ale starcie z Sebexarem uświadomiło mi że nie jestem już sprawny jak niegdyś, za starych dobrych czasów gdy walczyłem z demonami na pustkowiu. Czas leci ,a ja nadal nic nie osiągnąłem.
Generał Geatelos- Jak to nic? Zwyciężyłeś barbarzyńców , ssrathi, orków, mrocznych elfów. Już osiągnąłeś więcej niż ktokolwiek wcześniej , a jeszcze kawał życia przed tobą.
Mariusz- Może masz racje ale mam większe ambicje ,chce stworzyć coś trwałego,nieśmiertelnego.
Niedługo potem podzielono przełęcz Ar. Tak zwane Wrota Koriańskie obsadziły wojska imperialne, część centralną minotaury , a Wrota Elfie orkowie którzy osiedlili się z powrotem w Ylarie. Niedobitki wysokich elfów osiedliły się na Lunarionie gdzie zaczęli odbudowywanie swej ojczyzny. Opustoszałe Ehlarie chciały opanować mroczne Krasnoludy. Sprzeciwił się temu Mariusz. Kazał on wysłać Krasnoludom posłów do cesarza w tej sprawie. Sam namawiał Juliusza by do Ehlarie przesiedlić część mrocznych elfów z Yrm. Tamtejsze ziemie były kompletnie spustoszone i elfy nie zdołają tam urosnąć w siłę. Żyli by w niewielkich księstwach ściśle kontrolowanych przez imperium, a zmniejszenie ilości elfów w Yrm pozwoliło by wycofać stamtąd zakony rycerskie i przerzucić je na przełęcz Ar. Cesarz przyznał racje Mariuszowi i w razie oporu ze strony Krasnoludów dawał pełne pole do działania Mariuszowi. Osłabione przez wojny z demonami krasnoludy nie chciały kolejnej wojny. Zamiast togo skolonizowały krainę śmierci gdzie odnalazły liczne złoża metali.
Wydawało się że nastał upragniony pokój jednak wojska imperialne walczące z barbarzyńcami w Al Diraq nie wytrzymały długotrwałego naporu przeważających sił i poniosły klęskę w wielkiej bitwie. Barbarzyńcy rozpierzchli się po całej prowincji. Tylko nieliczne twierdze w tym Diraq City stawiały nadal opór. Zebrano 50 tyś armie którą dowodził Mariusz. Wylądował on w Diraq , rozbił kilka mniejszych armii barbarzyńców i uwolnił od oblężenia mniejsze twierdze na wschodzie. Wódz barbarzyńców Armiger na czele 75 tyś wojowników zastawił Mariuszowi drogę do Diraq City. Obaj wodzowie byli wytrawnymi strategami jednak Mariusz dysponował znacznie lepszą kadrą oficerską. Obie strony próbowały się nawzajem oskrzydlić jednak bez skutku. Mimo przewagi liczebnej barbarzyńcy nie okrążyli Mariusza. Jego oficerowie szybko blokowali wszelkie manewry przeciwnika. Doszło do frontalnego starcia. Armiger ustawił piechotę w centrum w 3 oddalonych od siebie liniach by jak najdłużej powstrzymywać wroga. Chciał zwyciężyć potężnym uderzeniem kawalerii i pegazów na skrzydłach. Jednak z czasem jego uderzenie wytraciło impet ,a w centrum zostały rozbite już 2 linie piechoty. Widząc że jego sytuacja jest beznadziejna postanowił się wycofać ale jego niezbyt zdyscyplinowani wojownicy nie utrzymali szyków i rzucili się do ucieczki. Zginęło lub dostało się do niewoli 25 tyś barbarzyńców. Mariusz stracił tylko 3 tyś żołnierzy.
Po bitwie szybkim marszem dotarł do Diraq City. Zaskoczone siły barbarzyńców wycofały się i połączyły z Armigerem w zachodniej części prowincji. Powołano pod broń nowych poborowych, a dowództwo nad wojskami w Diraq przejął Marszałek Ragistor. Mariusz oraz Admirał Agryppa przygotowali morską wyprawę do Daros. W ten sposób ominęli główne siły Armigera. Dysponując 25 tyś żołnierzy zajęli z zaskoczenia Daros, rozpuścili plotkę o śmierci Armigera i ogłosili wolność plemionom z równin krwi. Następnie doszczętnie złupili miasto i wrócili do Al Diraq. Armiger musiał się wycofać by z powrotem podporządkować sobie równiny krwi. Podpisano traktat pokojowy na mocy którego obie strony zwróciły jeńców i łupy, a granice wróciły do stanu z przed wojny.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
Re: Historia Seby :D
Szacun za te pisanie, na początku czytałem, ale po kilku rozdziałach już mi się nie chciało, bo czytać nie lubię za bardzo. Powiem ci że bardzo dobrze piszesz. Ta kampania dodatkowa oparta na tej opowieści była by zajebista. Pozdro:-D
Stary Nick: DaReK_[WOS]
Plan na dziś:
Wstać-Przeżyć-Iść Spać:D
Plan na dziś:
Wstać-Przeżyć-Iść Spać:D
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Oj mi też już się powoli nie chce Zacząłem przed świętami z nudów ale zaczął się sezon osiemnastek i jakoś mi to nie idzie
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
Re: Historia Seby :D
heh na hamachi wbij i graj, jak się pisać nie chce:D
Stary Nick: DaReK_[WOS]
Plan na dziś:
Wstać-Przeżyć-Iść Spać:D
Plan na dziś:
Wstać-Przeżyć-Iść Spać:D
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Rozdział 18 Kapłan Jirisysa
Po pokonaniu Armigera cesarstwo w końcu mogło odetchnąć. Granice były bezpieczne ,a skarbiec zaczął się napełniać złotem. Pewnego dnia w pałacu Cesarz Juliusz i książę Mariusz planowali kolejne podboje gdy nagle do komnaty wszedł Kapłan starożytnego boga Jirisysa, Moriluk.
Moriluk- Panie wybacz mi nagłe najście ale to bardzo pilne.
Cesarz- O co chodzi kapłanie?
Moriluk- Wielki Jirisysa nawiedził mnie we śnie. Wyjawił mi on straszną przyszłość .
Cesarz- Nie mam czasu na takie bzdury.
Mariusz- Spokojnie bracie, niech powie co widział.
Moriluk- Według starej legendy jeden z wielkich Siriańskich bohaterów został włączony w poczet bogów. Jednak kilka set lat temu postanowił on zejść na ziemie za co został ukarany przez bogów. Odebrano mu jego moc i nieśmiertelność. Stał się odrażającą ohydną bestią. Zamieszkuje on wyspę Zhur gdzie planuje zemstę na wszystkich żywych istotach.
Ceaarz- Mówiłem Mariuszu , brednie starego proroka. Nie zawracaj mi więcej głowy tymi bzdurami.
Mariusz- Bracie to może być prawda. Nie lekceważ woli bogów.
Cesarz- Jakich bogów? Widziałeś kiedyś jakiegoś? Po prostu nawdychał się jakiegoś zioła albo traci zmysły na starość.
Mariusz- Też tak kiedyś myślałem póki samemu w wieku 17 lat nie doznałem widzenia z bogami.Bogowie chcieli bym ruszył na pustkowie by walczyć z demonami. Zdradzili mi wielki sekret dzięki czemu zyskaliśmy moc potrzebną do pokonania Gorgona. Ta moc zmieniła Sebexara. Jak widzisz nie postradałem jeszcze zmysłów, a w tedy nic nie paliłem ani nie wypiłem. To nie były zwidy uwierz mi.
Cesarz- Bredzisz bracie! Rozumiem że wierzysz w bogów ale wizje, proroctwa? Chyba nie mówisz poważnie?
Mariusz- Czy ja wyglądam jak bym żartował? Sebexar nie znalazł klejnotu przez przypadek.
Cesarz- Mhy... Może masz słuszność. Najstarsi Lizyjscy mędrcy nie rozwiązali zagadki istnienia bogów. Ale co zamierzasz ? Chcesz popłynąć na wyspę Zhur?
Mariusz- Nie wiem musimy to przemyśleć. Kapłanie co dokładnie zamierza ten upadły heros.
Moriluk- Nie wiem. Jirisys powiedział tylko że czarne chmury przysłonią słońce cesarza ,a pan upadłego zwycięży.
Mariusz- Pan upadłego? I to wszystko ma się wydarzyć na wyspie Zhur?
Moriluk- Tak.
Mariusz- Mhy... Wyspa Zhur jest domem dla mrocznych bestii. Ekspedycja będzie ciężka. Dopiero co zakończyliśmy ciężkie walki. Państwo musi odpocząć. Póki nic się nie dzieje nie angażujmy się.
Cesarz- Słusznie bracie. Kapłanie ale czym mają być te czarne chmury.
Moriluk- Niestety nie wiem panie. Ale radze się pospieszyć. Zło się zbliża. Mędrcy i magowie na pewno to wyczuwają. Porozmawiaj z nimi. Przemyśl to.
Mariusz- Tak myślałem żeby ruszyć tam z kolejną krucjatą ale ostatnio
wzywałem rycerzy do krucjat kolejno przeciwko orkom, demonom i nieumarłym. Dajmy im chwile wytchnienia. Jeśli okaże się że naprawdę nam coś zagraża to wyruszę z rycerstwem na Zhur.
Po pokonaniu Armigera cesarstwo w końcu mogło odetchnąć. Granice były bezpieczne ,a skarbiec zaczął się napełniać złotem. Pewnego dnia w pałacu Cesarz Juliusz i książę Mariusz planowali kolejne podboje gdy nagle do komnaty wszedł Kapłan starożytnego boga Jirisysa, Moriluk.
Moriluk- Panie wybacz mi nagłe najście ale to bardzo pilne.
Cesarz- O co chodzi kapłanie?
Moriluk- Wielki Jirisysa nawiedził mnie we śnie. Wyjawił mi on straszną przyszłość .
Cesarz- Nie mam czasu na takie bzdury.
Mariusz- Spokojnie bracie, niech powie co widział.
Moriluk- Według starej legendy jeden z wielkich Siriańskich bohaterów został włączony w poczet bogów. Jednak kilka set lat temu postanowił on zejść na ziemie za co został ukarany przez bogów. Odebrano mu jego moc i nieśmiertelność. Stał się odrażającą ohydną bestią. Zamieszkuje on wyspę Zhur gdzie planuje zemstę na wszystkich żywych istotach.
Ceaarz- Mówiłem Mariuszu , brednie starego proroka. Nie zawracaj mi więcej głowy tymi bzdurami.
Mariusz- Bracie to może być prawda. Nie lekceważ woli bogów.
Cesarz- Jakich bogów? Widziałeś kiedyś jakiegoś? Po prostu nawdychał się jakiegoś zioła albo traci zmysły na starość.
Mariusz- Też tak kiedyś myślałem póki samemu w wieku 17 lat nie doznałem widzenia z bogami.Bogowie chcieli bym ruszył na pustkowie by walczyć z demonami. Zdradzili mi wielki sekret dzięki czemu zyskaliśmy moc potrzebną do pokonania Gorgona. Ta moc zmieniła Sebexara. Jak widzisz nie postradałem jeszcze zmysłów, a w tedy nic nie paliłem ani nie wypiłem. To nie były zwidy uwierz mi.
Cesarz- Bredzisz bracie! Rozumiem że wierzysz w bogów ale wizje, proroctwa? Chyba nie mówisz poważnie?
Mariusz- Czy ja wyglądam jak bym żartował? Sebexar nie znalazł klejnotu przez przypadek.
Cesarz- Mhy... Może masz słuszność. Najstarsi Lizyjscy mędrcy nie rozwiązali zagadki istnienia bogów. Ale co zamierzasz ? Chcesz popłynąć na wyspę Zhur?
Mariusz- Nie wiem musimy to przemyśleć. Kapłanie co dokładnie zamierza ten upadły heros.
Moriluk- Nie wiem. Jirisys powiedział tylko że czarne chmury przysłonią słońce cesarza ,a pan upadłego zwycięży.
Mariusz- Pan upadłego? I to wszystko ma się wydarzyć na wyspie Zhur?
Moriluk- Tak.
Mariusz- Mhy... Wyspa Zhur jest domem dla mrocznych bestii. Ekspedycja będzie ciężka. Dopiero co zakończyliśmy ciężkie walki. Państwo musi odpocząć. Póki nic się nie dzieje nie angażujmy się.
Cesarz- Słusznie bracie. Kapłanie ale czym mają być te czarne chmury.
Moriluk- Niestety nie wiem panie. Ale radze się pospieszyć. Zło się zbliża. Mędrcy i magowie na pewno to wyczuwają. Porozmawiaj z nimi. Przemyśl to.
Mariusz- Tak myślałem żeby ruszyć tam z kolejną krucjatą ale ostatnio
wzywałem rycerzy do krucjat kolejno przeciwko orkom, demonom i nieumarłym. Dajmy im chwile wytchnienia. Jeśli okaże się że naprawdę nam coś zagraża to wyruszę z rycerstwem na Zhur.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Rozdział 19 Początek Plagi
Przez 5 lat Imperium Draginumskie korzystało z dobrodziejstw pokoju. Skarbiec powoli napełniał się złotem, kwitnął handel. Niemal w całej Etherii wojska cesarskie egzekwowały nowy porządek. Jedynie krasnoludy walczyły z siłami Antharga ,a barbarzyńcy z Melkorem. Armiger ponownie podporządkował sobie plemiona z równin krwi. Mroczne krasnoludy wzmocniły swoją gospodarkę poprzez budowę kopalni w krainie śmierci. Sartekgor zbroił się i budował królestwo zjednoczonych minotaurów. Cesarz wiedział że niedługo przełęcz Ar stanie w ogniu lecz nie mógł spodziewać się ,że oprócz Sartekgora zaatakuje inny znacznie groźniejszy wróg.
Na wyspę Zhur przybył Antharg oraz jego nagi. Spotkali się w wielkiej grocie w środku wulkanu w centrum wyspy.
Lord Antharg- Liszu jak przygotowania?
Upadły heros- Wszystko gotowe panie.
Lord Antharg- Jak się mają sprawy w Keshanie?
Spaczona Naga- Wszystko poszło zgodnie z planem. Udało nam się przekonać Irikiego oraz kapłanów sarathi że tylko z pomocą naszej magii odzyskają Kaptalox. Sarathi z południowej dżungli służą teraz tylko tobie o najwspanialszy.
Antharg- Doskonale. Nagi wracajcie na Keshan i przygotujcie wosjska. Liszu zaczynajmy.
Upadły heros- Zaczekaj panie. Chciałbym ci jeszcze przedstawić efekt moich ostatnich eksperymentów. Venatorze!
Tajemnicza bestia wisiała na stropie groty. Na sygnał lisza opuściła się na ziemie na dziwnym świecącym na zielono łańcuchu. Potężnie zbudowany 2 metrowy potwór o dziwacznej zniekształconej twarzy stanął przed Anthargiem. Był odziany w szaty elfickich zabójców. Miał ciemno fioletową skórę , a z barków wystawały mu długie zakrzywione kolce. W prawej ręce trzymał łańcuch z metalową kulą z kolcami z jednej strony i długim szpikulcem z drugiej. Z łańcucha emanowała potężna magia.
Upadły heros- Oto venator czyli łowca, ale ja nazywam go adrenalina.
Lord Antharg- Co w nim takiego niezwykłego? W mojej armii są setki takich bestii.
Upadły heros- Był on niegdyś łowcą krasnoludów z Lasu Zagłady. Nafaszerowałem go różnymi miksturami które spowodowały że stal się nadzwyczaj potężny. Do tego jego organizm w razie zagrożenia wydziela ogromne ilości adrenaliny w dawkach śmiertelnych dla każdej innej istoty. Dzięki temu gdy zostanie zaatakowany staje się maszyną do zabijania. Jest nie do powstrzymania. Do tego zachował swoje dawne umiejętności przez co jest mistrzem zasadzek.
Lord Antharg- Ciekawe. Sprawdźmy co on potrafi.
Antharg przyzwał 10 ghuli i kazał im zaatakować adrenaline. Venator zaczął obracać w powietrzu ,metalową kulą w której zebrała się magiczna energia.
Gdy Ghule podeszły na zasięg miecza uderzył nią w ziemie. Potężna fala uderzeniowa zmiotła ghule. Następnie Antharg wezwał 20 trzymetrowych mutantów w zbrojach z tarczami i potężnymi toporami. Rzuciły się one na adrenaline. Łowca odskoczył przed ciosem pierwszego monstra i rzucił szpikulcem w twarz bestii. Ostrze wbiło się jej głęboko w czaszkę ,a venator wciągając się po łańcuchu wbiegł na barki potwora , wyskoczył w górę i wykonując salto pociągnął za sobą ciężką kule. Uderzyła ona z góry kolejnego przeciwnika wbijając jego cielsko w ziemie. Potem adrenalina obracając oboma końcami łańcucha , zręcznie blokował ciosy i wyprowadzał zabójcze kontry. Zwinnie biegając między bestiami śmiertelnie je ranił samemu unikając ciosów. Po chwili wszystkie mutanty leżały martwe.
Lord Antharg- Robi wrażenie.
Upadły heros- Mogę podać tą miksturę innym bestią dzięki czemu twoja armia będzie jeszcze silniejsza.
Lord Antharg- Doskonale. Za chwile podasz mi recepturę,a tymczasem zaczynajmy nasz wielki rytuał.
Przez 5 lat Imperium Draginumskie korzystało z dobrodziejstw pokoju. Skarbiec powoli napełniał się złotem, kwitnął handel. Niemal w całej Etherii wojska cesarskie egzekwowały nowy porządek. Jedynie krasnoludy walczyły z siłami Antharga ,a barbarzyńcy z Melkorem. Armiger ponownie podporządkował sobie plemiona z równin krwi. Mroczne krasnoludy wzmocniły swoją gospodarkę poprzez budowę kopalni w krainie śmierci. Sartekgor zbroił się i budował królestwo zjednoczonych minotaurów. Cesarz wiedział że niedługo przełęcz Ar stanie w ogniu lecz nie mógł spodziewać się ,że oprócz Sartekgora zaatakuje inny znacznie groźniejszy wróg.
Na wyspę Zhur przybył Antharg oraz jego nagi. Spotkali się w wielkiej grocie w środku wulkanu w centrum wyspy.
Lord Antharg- Liszu jak przygotowania?
Upadły heros- Wszystko gotowe panie.
Lord Antharg- Jak się mają sprawy w Keshanie?
Spaczona Naga- Wszystko poszło zgodnie z planem. Udało nam się przekonać Irikiego oraz kapłanów sarathi że tylko z pomocą naszej magii odzyskają Kaptalox. Sarathi z południowej dżungli służą teraz tylko tobie o najwspanialszy.
Antharg- Doskonale. Nagi wracajcie na Keshan i przygotujcie wosjska. Liszu zaczynajmy.
Upadły heros- Zaczekaj panie. Chciałbym ci jeszcze przedstawić efekt moich ostatnich eksperymentów. Venatorze!
Tajemnicza bestia wisiała na stropie groty. Na sygnał lisza opuściła się na ziemie na dziwnym świecącym na zielono łańcuchu. Potężnie zbudowany 2 metrowy potwór o dziwacznej zniekształconej twarzy stanął przed Anthargiem. Był odziany w szaty elfickich zabójców. Miał ciemno fioletową skórę , a z barków wystawały mu długie zakrzywione kolce. W prawej ręce trzymał łańcuch z metalową kulą z kolcami z jednej strony i długim szpikulcem z drugiej. Z łańcucha emanowała potężna magia.
Upadły heros- Oto venator czyli łowca, ale ja nazywam go adrenalina.
Lord Antharg- Co w nim takiego niezwykłego? W mojej armii są setki takich bestii.
Upadły heros- Był on niegdyś łowcą krasnoludów z Lasu Zagłady. Nafaszerowałem go różnymi miksturami które spowodowały że stal się nadzwyczaj potężny. Do tego jego organizm w razie zagrożenia wydziela ogromne ilości adrenaliny w dawkach śmiertelnych dla każdej innej istoty. Dzięki temu gdy zostanie zaatakowany staje się maszyną do zabijania. Jest nie do powstrzymania. Do tego zachował swoje dawne umiejętności przez co jest mistrzem zasadzek.
Lord Antharg- Ciekawe. Sprawdźmy co on potrafi.
Antharg przyzwał 10 ghuli i kazał im zaatakować adrenaline. Venator zaczął obracać w powietrzu ,metalową kulą w której zebrała się magiczna energia.
Gdy Ghule podeszły na zasięg miecza uderzył nią w ziemie. Potężna fala uderzeniowa zmiotła ghule. Następnie Antharg wezwał 20 trzymetrowych mutantów w zbrojach z tarczami i potężnymi toporami. Rzuciły się one na adrenaline. Łowca odskoczył przed ciosem pierwszego monstra i rzucił szpikulcem w twarz bestii. Ostrze wbiło się jej głęboko w czaszkę ,a venator wciągając się po łańcuchu wbiegł na barki potwora , wyskoczył w górę i wykonując salto pociągnął za sobą ciężką kule. Uderzyła ona z góry kolejnego przeciwnika wbijając jego cielsko w ziemie. Potem adrenalina obracając oboma końcami łańcucha , zręcznie blokował ciosy i wyprowadzał zabójcze kontry. Zwinnie biegając między bestiami śmiertelnie je ranił samemu unikając ciosów. Po chwili wszystkie mutanty leżały martwe.
Lord Antharg- Robi wrażenie.
Upadły heros- Mogę podać tą miksturę innym bestią dzięki czemu twoja armia będzie jeszcze silniejsza.
Lord Antharg- Doskonale. Za chwile podasz mi recepturę,a tymczasem zaczynajmy nasz wielki rytuał.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
- Seba Fallus 3 Wielki
- Lunarion
- Posty: 292
- Kontakt:
Re: Historia Seby :D
Rozdział 20 Plaga, głód, wojna
Część I
Na środku groty leżały stosy kryształów zaklętych przez lisza. Lisz skupił na nich całą swoją energie ,a Antharg wypowiedział zaklęcie w jakimś dziwnym starożytnym języku. Z kryształów zaczęła wypływać magiczna energia która przez specjalne otwory dostała się do samego serca wulkanu. Tam w dziwnej reakcji zmieszała się z magmą i spowodowała jej wrzenie. Z krateru zaczęły wydobywać się kłęby czarnego dymu. Po pewnym czasie powstała ogromna chmura która rozprzestrzeniała się we wszystkie strony. Po pokonaniu morza opadła ona zatruwając powietrze w Salentii, Trarg, Elenii, Khaz Elenak, na Pograniczu,w Drak Dum, Colis Tarn, Khaz Barak, Lizjii i Diraq. Niemal połowa Etherii została zarażona. Choroba działała szybko. Po kilku dniach większość zarażonych umierała i zmieniała się w żądne krwi zombi i ghule. Zapanował chaos.
Mniej więcej w tym samym czasie Lord Melcor przygotował własna plagę, plagę głodu. Na pograniczu z barbarzyńcami uzbierał ogromne ilości magicznego kryształu i razem ze skorpionimi kapłanami rzucił potężne zaklęcie. MAgiczna energia przeszyła ziemię od Daros po Khazdul. Znajdujące się na tych terenach rośliny zaczęły usychać. Jedynie choriony potężną magiczną energią Ogniste Lasy istot lasu ocalały. Zapanował niewyobrażalny głód.
Jeźdźcy Apokalipsy przygotowali ogromne wojska. Atak Antharga nastąpił kilka dni po rzuceniu zaklęcia, a Melcor czekał aż głód osłabi jego wrogów. Setki tysięcy ghuli, hydr i innych bestii zaatakowały fortece Krasnoludów w których szalała już plaga. Atakowane od środka przez zarażonych oraz przez armie Antharga z zewnątrz krasnoludy , nie miały szans. Wojska Zarazy szybko opanowały Khaz Barak i Colis Tarn. Krasnoludy wycofały się do ostatniej twierdzy Drak Dum. Dla bezpieczeństwa wszystkich chorych zabito ,a ich ciała spalono. Ta decyzja będzie skazą na reputacji króla krasnoludów Kivala I.
W tym samym czasie spaczeni magią nag sarathi zaatakowali prowincje Kaptalox i Kaptalox wschodni. Sarathi dowodzeni przez Irikiego oraz nagi pokonali wojska cesarskie w kilku bitwach. Losy przesądziły potężne zaklęcia kapłanów i nag. Wodzowie imperialni uratowali jednak większość wojsk od zagłady i w czasie odwrotu zadawali Irikiemu poważne straty. Jednak do boju wkraczali kolejni sarathi zmienieni przez Antharga w krwiożercze bestie. Marsz wroga powstrzymały dopiero mury Kaptalox oraz Cezarei miasta nazwanego na cześć dynastii cezarejskiej.
Rok 3836 nie był pomyślny dla cesarza.
Część I
Na środku groty leżały stosy kryształów zaklętych przez lisza. Lisz skupił na nich całą swoją energie ,a Antharg wypowiedział zaklęcie w jakimś dziwnym starożytnym języku. Z kryształów zaczęła wypływać magiczna energia która przez specjalne otwory dostała się do samego serca wulkanu. Tam w dziwnej reakcji zmieszała się z magmą i spowodowała jej wrzenie. Z krateru zaczęły wydobywać się kłęby czarnego dymu. Po pewnym czasie powstała ogromna chmura która rozprzestrzeniała się we wszystkie strony. Po pokonaniu morza opadła ona zatruwając powietrze w Salentii, Trarg, Elenii, Khaz Elenak, na Pograniczu,w Drak Dum, Colis Tarn, Khaz Barak, Lizjii i Diraq. Niemal połowa Etherii została zarażona. Choroba działała szybko. Po kilku dniach większość zarażonych umierała i zmieniała się w żądne krwi zombi i ghule. Zapanował chaos.
Mniej więcej w tym samym czasie Lord Melcor przygotował własna plagę, plagę głodu. Na pograniczu z barbarzyńcami uzbierał ogromne ilości magicznego kryształu i razem ze skorpionimi kapłanami rzucił potężne zaklęcie. MAgiczna energia przeszyła ziemię od Daros po Khazdul. Znajdujące się na tych terenach rośliny zaczęły usychać. Jedynie choriony potężną magiczną energią Ogniste Lasy istot lasu ocalały. Zapanował niewyobrażalny głód.
Jeźdźcy Apokalipsy przygotowali ogromne wojska. Atak Antharga nastąpił kilka dni po rzuceniu zaklęcia, a Melcor czekał aż głód osłabi jego wrogów. Setki tysięcy ghuli, hydr i innych bestii zaatakowały fortece Krasnoludów w których szalała już plaga. Atakowane od środka przez zarażonych oraz przez armie Antharga z zewnątrz krasnoludy , nie miały szans. Wojska Zarazy szybko opanowały Khaz Barak i Colis Tarn. Krasnoludy wycofały się do ostatniej twierdzy Drak Dum. Dla bezpieczeństwa wszystkich chorych zabito ,a ich ciała spalono. Ta decyzja będzie skazą na reputacji króla krasnoludów Kivala I.
W tym samym czasie spaczeni magią nag sarathi zaatakowali prowincje Kaptalox i Kaptalox wschodni. Sarathi dowodzeni przez Irikiego oraz nagi pokonali wojska cesarskie w kilku bitwach. Losy przesądziły potężne zaklęcia kapłanów i nag. Wodzowie imperialni uratowali jednak większość wojsk od zagłady i w czasie odwrotu zadawali Irikiemu poważne straty. Jednak do boju wkraczali kolejni sarathi zmienieni przez Antharga w krwiożercze bestie. Marsz wroga powstrzymały dopiero mury Kaptalox oraz Cezarei miasta nazwanego na cześć dynastii cezarejskiej.
Rok 3836 nie był pomyślny dla cesarza.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary
http://totalwar.org.pl
http://totalwar.org.pl
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości