Tak jak obiecałem opiszę wczorajszą walkę. Będzie to taki opis z mojej perspektywy, gdyż bitwa była na tyle zaciekła, że nie mogłem zbytnio zerkać co się dzieje w innych częściach mapy.
Muszę przyznać, że jednym z kluczowych czynników zwycięstwa Zespołu Admina było złoto, które na początku dostałem od Moina i Furiona. Dzięki niemu błyskawicznie zbudowałem 4 poziom twierdzy i natychmiast Liszami zaatakowałem EnZoOo. Stawił on opór w postaci Karzełków i Gałęziaków. Trzeba przyznać, że był niezywkle bliski powstrzymania mojego ataku jednak ostatni Lisz na polu bitwy zdążył wskrzesić grupę szkieletów, którą natychmiast zmieniłem w Lisze. Wdarli się oni do bazy EnZoOo i zaczęli niszczyć wszystko co popadnie. W pewnym momencie myślałem, że moje jednostki zostaną pokonane jednak zjawił się Moin ze sporą grupą Koszmarów i EnZoOo był zmuszony wycofać się do bazy Miko, gdzie próbował się rozbudować na nowo. Bez wahania zaatakowałem bazę Miko hordą Szkieletów, Upiorów i Liszy. Na przeciw tej armii stanęła bardzo liczna horda Orków (Ogry, Trolle, Szamani) stawiając nie mały opór. Jednak siły Nieumarłych zostały powstrzymane dopiero przez Huntera i jego machiny. Sytuacja na chwilę się uspokoiła jednak chwilę potem Moin i Furion przeprowadzili spory atak Demonami i Czarnoksiężnikami. Dzięki Furionowi Hunter stracił możliwość pomocy Orkom i wtedy wkroczyła armia Liszy i Kawalerzystów. Trzeba przyznać, że Roman Team nie tracił ducha walki dopóki Furion nie zabił bohatera Miko. Po tym zdarzeniu opór przeciwnika zmalał i szło już łatwiej. Po kilku może kilkunastu minutach zjednoczone siły Demonów, Mrocznych Elfów i Nieumałych pokonały zażarcie walczące hordy Orków. Nawet się nie spostrzegłem, gdy Furion i jego Czarnoksiężnicy w między czasie zniszczyli bazę Mrocznych Krasnali. To już był koniec walki.
Mimo odmiennego zdania niektórych uczestników bitwy twierdzę, że była to walka na najwyższym poziomie WBC. Każdy grał rasą najbardziej mu odpowiadającą i praktycznie od samego początku coś się działo. Nie było może walki o kopalnie na środku, gdyż bitwa nie trwała na tyle długo by było to potrzebne. To tyle ode mnie, bo znowu się zanadto rozpisałem chyba

Czyżby? A jednak. ®